Ostatnie tygodnie Stacji Edukacji – wrześniowy powrót lata

Pogoda w Tatrach potrafi zaskakiwać. Sam początek września nie należał pod tym względem do udanych, ale zaraz potem w najwyższe polskie góry powróciło prawdziwe lato. Słońce, wysokie temperatury i doskonała widoczność sprawiły, że nie tylko w rejonie Kasprowego Wierchu na nowo pojawiły się tłumy. Najwięcej turystów odwiedziło Tatry w weekend 8-10 września. Szturm przeżyła również górna stacja kolei linowej. I mimo że lato już prawie za nami, Kasprowy Wierch wyglądał przez chwilę tak samo, jak w czasie wakacji. Chwilowe załamanie pogody nastąpiło 14 września, ale mimo ochłodzenia tatrzańskie szlaki nadal przemierzają tysiące turystów.

Właśnie w takiej scenerii dobiega końca tegoroczna Stacja Edukacja, której finał zwiastuje początek tatrzańskiej jesieni. Tej samej, która każdego roku przynosi w Tatry niezapomniane barwy. Jej nadejście widać już m.in. za sprawą rdzawych zboczy Czerwonych Wierchów i Giewontu…

Kasprowy Wierch

Czy to jeleń czy niedźwiedź? – Wrześniowe rykowisko

Wrzesień to czas, w którym wędrując po Tatrach niejednokrotnie usłyszymy donośne ryki. Dla wielu wystraszonych turystów te odgłosy brzmią na tyle groźnie i złowieszczo, że niektórzy dzwonią do Tatrzańskiego Parku Narodowego informując o rozdrażnionych niedźwiedziach w sąsiedztwie szlaków. Od razu uspokajamy, że źródłem tych tajemniczych dźwięków nie są niedźwiedzie brunatne tylko żyjące w Tatrach jelenie. Właśnie teraz przystępują one do rykowiska. Dorodne samce, czyli byki – w poszukiwaniu wybranki swego serca – bardzo głośno oznajmiają swoje zamiary. Taki gardłowy i potężny ryk z jednej strony ma odstraszyć innych adoratorów. Z drugiej – informuje samice, czyli łanie o pojawieniu się interesującego, silnego konkurenta. W takich sytuacjach dochodzi nawet do niebezpiecznych pojedynków między bykami. Przegrany musi oczywiście ustąpić silniejszemu. Pamiętajmy więc, że ryki dobiegające z lasu nie należą do niedźwiedzia i nie stanowią dla nas żadnego zagrożenia. Jeśli jednak nabuzowany hormonami byk znajdzie się w naszej bezpośredniej bliskości, najlepiej zejść mu z drogi. Jeleń jest na co dzień spokojnym roślinożercą, ale samiec owładnięty pragnieniem zdobycia ukochanej, może być dla nas niebezpieczny.

Niedozwolone kąpiele w tatrzańskich stawach

Piękne wrześniowe dni sprawiły, że ciągle są turyści, którzy korzystają z kąpieli w tatrzańskich stawach. Nie tylko w tak popularnych miejscach, jak Morskie Oko, ale również np. w Czarnym Stawie Gąsienicowym. Tymczasem korzystanie ze zbiorników wodnych w Tatrach jest zabronione przez regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego. Takie miejsca to teren poza szlakiem, znajdujący się w strefie ochrony ścisłej. Zakaz wynika oczywiście z konieczności ochrony tatrzańskiej fauny i flory, a traktowanie stawu lub potoku jak aquaparku niesie ze sobą wiele zagrożeń dla dzikiej przyrody.

Pamiętajmy, że ludzka skóra wnosi do środowiska wodnego mnóstwo chemikaliów z naszych kosmetyków, choćby kremów z filtrem przeciwsłonecznym, dezodorantów czy nawet środków owadobójczych, którymi zabezpieczamy skórę przed kleszczami lub komarami. Jeśli w upalny dzień do stawu przy popularnym szlaku wejdzie kilkadziesiąt, a nawet kilkaset osób, równowaga biologiczna w takim zbiorniku wodnym ulegnie zaburzeniu, co może zagrozić przetrwaniu np. pstrąga potokowego czy wielu innych, mniejszych organizmów. Wraz z chemikaliami do wody trafią też np. bakterie zupełnie obce dla tego środowiska. Warto również pamiętać, że zbiorniki wodne w Tatrach często stanowią źródło wody pitnej nie tylko dla tutejszych schronisk, ale także dla samego Zakopanego.

Kasprowy Wierch

Remonty szlaków warunkiem bezpieczeństwa

Lipiec, sierpień i wrzesień to okres, kiedy na terenie TPN-u przeprowadzane są niezbędne remonty szlaków. Jeden z nich realizowany jest obecnie w rejonie Kasprowego Wierchu – dokładnie na szlaku żółtym między Suchą Przełęczą, a dolną stacją wyciągu krzesełkowego w Kotle Gąsienicowym. Szlak pozostaje czynny, ale występują na nim miejscowe utrudnienia. Liczymy na wyrozumiałość i przypominamy, że nie ma możliwości, by szlaki w Tatrach remontować w innym momencie, niż teraz. Pamiętajmy, że tatrzańskie lato jest wyjątkowo krótkie – ze względu na specyficzne warunki pogodowe tego rodzaju prace nie mogą rozpocząć się wcześniej niż w wakacje i muszą zostać zakończone przed pierwszymi, jesiennymi przymrozkami.

Zamknięcie drogi w Kuźnicach

Od 11 września ponownie podjęto decyzję o zamknięciu drogi dojazdowej do Kuźnic. Wszystko ze względu na trwającą od zeszłego roku budowę centrum komunikacyjnego. Prace objęły również przebudowę placu poniżej dolnej stacji kolei linowej oraz wspomnianej już drogi, którą poruszają się na co dzień ciężkie pojazdy budowlane. To właśnie dlatego w tym rejonie obowiązuje tymczasowa organizacja ruchu. Busy z turystami oraz taksówki mogą dojeżdżać jedynie do skrzyżowania alei Przewodników Tatrzańskich z ulicą Karłowicza, czyli do wysokości hotelu Murowanica. Dalszą część drogi do Kuźnic (około 1,5 km) musimy pokonać pieszo. Dlatego wybierając się na Kasprowy Wierch pamiętajmy o konieczności wcześniejszego wyruszenia do Kuźnic. Będzie to szczególnie istotne jeśli z wyprzedzeniem zakupimy bilety online z określoną godziną wjazdu na szczyt.

Niebezpieczeństwo dla śmigłowca TOPR czyli dron w Tatrach

Wyjątkowa, wrześniowa pogoda sprawiła, że na Kasprowym ciągle pojawiają się turyści z dronami. We wszystkich przypadkach osoby korzystające z coraz modniejszego gadżetu nie zdają sobie sprawy, jak wielkie niebezpieczeństwo niesie ze sobą taka zabawka w Tatrach. W pierwszej kolejności zakaz używania dronów na terenie TPN-u wynika z zagrożenia potencjalną kolizją ze śmigłowcem TOPR-u, który lata na niskich wysokościach. Pamiętajmy, że wezwany na pomoc Sokół może zjawić się w Tatrach w każdej chwili, a dron wpadający np. w wirnik śmigła mógłby doprowadzić do katastrofy lotniczej, a nawet śmierci ratowników. Znaczenie ma również ustawa o ochronie przyrody. Na spotkania z dronami najbardziej narażonymi zwierzętami są oczywiście liczne gatunki ptaków. Dron może być przez nie postrzegany np. jako intruz, o czym przekonano się w 2014 roku w Stanach Zjednoczonych. Amerykańskiego drona zaatakował wtedy jastrząb. Zarówno dla drona, jak również latającego drapieżnika kolizja zakończyła się wówczas szczęśliwie, ale efekty takiego spotkania mogą być destrukcyjne dla świata przyrody. Dlatego na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego obowiązuje całkowity zakaz puszczania dronów. Korzystać mogą z nich jedynie ratownicy TOPR, używający dronów podczas akcji poszukiwawczo-ratunkowych.

Kasprowy Wierch

Oznaki zbliżającej się jesieni – jesienne przysmaki niedźwiedzi

Na trasie Kolei Linowej Kasprowy Wierch, tuż powyżej Kuźnic, na nowo pojawiły się niedawno niedźwiedzie z Doliny Jaworzynki. Przypominamy, że to rodzina składająca się z mamy z dwójką niespełna dwuletnich niedźwiadków. Z całą pewnością powodem powrotu największych europejskich drapieżników akurat w ten rejon są dojrzałe jagody, owoce jarzębiny lub smakowite zioła. Niedźwiedzie ciągle jeszcze mogą liczyć w Tatrach na bogactwo pożywienia. Jednak wraz z upływającymi tygodniami niektóre z nich zaczną poszukiwać smakołyków w sąsiedztwie domów jednorodzinnych w Zakopanem i okolicach. Szczególnie tych, gdzie w ogrodach rosną drzewa owocowe. Lato oraz początek jesieni to ten moment, w którym niedźwiedzie brunatne preferują pokarm roślinny.

Tatrzański król przestworzy w rejonie Kasprowego Wierchu

W okolicy Kasprowego zauważono ostatnio orła przedniego. To ptak wyjątkowy bo bardzo wrażliwy na obecność ludzi i występujący na terenie TPN-u i TANAP-u niezwykle rzadko. W całych Tatrach żyje zaledwie siedem par tych latających drapieżników. Jedna po stronie polskiej, a sześć po stronie słowackiej, w Tatrach Bielskich. Waga orła może osiągnąć nawet 7 kg, a rozpiętość skrzydeł 220 cm. Potrafi dostrzec zdobycz z odległości nawet kilku kilometrów, a w locie pikującym w dół w celu jej upolowania osiąga prędkość 320 kilometrów na godzinę. Na rzadkie występowanie orła przedniego wpływa również fakt, iż jest to ptak monogamiczny; para spędza ze sobą całe swojego życie. Dodatkowo wyprowadza on tylko jeden lęg w roku, z którego przeżywa zazwyczaj jedno orlątko. Latając wykorzystuje naturalne prądy powietrza, nie zużywając przy tym własnej energii. W ten sposób może utrzymywać się na niebie całymi godzinami.

Co robił wspomniany orzeł przedni w rejonie Kasprowego Wierchu? Czy jest szansa, że założył jedno ze swoich gniazd właśnie w tej okolicy? W tym momencie jeszcze nie mamy stuprocentowej pewności. Ale jeśli tak się stało, będzie to wspaniała wiadomość.

(15.09.2023)