Pierwsze tygodnie Stacji Edukacji 2025
Za nami pierwsze dwa tygodnie tegorocznej Stacji Edukacji. Jak minęły? Na pewno pod znakiem zmiennych temperatur. Początek czerwca na Kasprowym Wierchu przywitał nas prawdziwą wiosną, słońcem i kilkunastoma stopniami na plusie. Tymczasem w drugim tygodniu akcji towarzyszyły nam wyjątkowo niskie temperatury – w poniedziałek 9 czerwca słupek rtęci wskazywał o poranku poniżej zera stopni, a w tygodniu zaledwie kilka stopni na plusie. Ogromnie cieszy nas, że zimno nie zraziło turystów biorących udział w tegorocznej akcji. Możliwość spotkania i rozmowy z Państwem to dla nas za każdym razem powód do radości, a także refleksji, że to, co robimy ma sens.
Cieszy również, że mimo chłodów i chwilami nieco kapryśnej aury tatrzańska przyroda żyje swoim własnym rytmem. W piętrze hal i turni murawy nieśmiało porastają pierwszymi kwiatami i ciągle brakuje tutaj soczystej zieleni, podczas gdy nieco niżej wiosna zadomowiła się już na dobre, oczekując nadejścia lata. Coraz dłuższe dni oraz bujna roślinność sprawiły, że czerwiec w Tatrach porywa swoim pięknem. To wyjątkowy czas również dlatego, że dla większości dzikich zwierząt upływa pod znakiem opieki nad potomstwem – począwszy od wielu gatunków ptaków, a skończywszy na największych drapieżnikach nie tylko w Tatrach, ale również w całej Europie; mowa oczywiście o niedźwiedziach brunatnych.
Wiosenne maluchy
Kiedy wagonik wyrusza w górę ze stacji na Myślenickich Turniach i mija piętro lasu, docieramy do jednego z najpiękniejszych miejsc na trasie kolejki. To Dolina Sucha Kasprowa, otoczona z trzech stron majestatycznymi skałami – właśnie stąd mamy doskonały punkt obserwacyjny na dno doliny, będącej domem wielu zwierzaków. I właśnie tutaj widziana była na początku maja wyjątkowa rodzina – niedźwiedzica z młodymi. Mamy z maluszkami wychodzą z gawry zazwyczaj wczesną wiosną, kiedy Tatry spowite są jeszcze grubą warstwą śniegu. Niedźwiadki mają wtedy około trzech miesięcy i dzięki mleku mamy bardzo szybko przybierają na wadze. Wraz z upływem kolejnych tygodni i miesięcy takie rodzinki widywane są co jakiś czas w tatrzańskich dolinach. Pamiętajmy, by w razie ich spotkania zachować spokój. Dla dobra zwierzaków oraz naszego własnego bezpieczeństwa powinniśmy się z takiego miejsca spokojnie wycofać. Nie hałasujmy i nie uciekajmy, nie zostawiajmy im niczego do jedzenia. Nie dajmy się również zwieść widokowi samotnego niedźwiadka. Nawet jeśli maluszek wygląda na opuszczonego, zawsze jest on obserwowany przez matkę, gotową do ataku w obronie potomka.
Jednak to nie niedźwiadki są obecnie najmłodszymi mieszkańcami Tatr. Maluchami opiekuje się wiele innych zwierzaków, które możemy spotkać nie tylko w okolicy Kasprowego Wierchu, ale również w drodze na szczyt – zarówno podczas podróży kolejką, jak również w czasie pieszej wędrówki. W maju przychodzą na świat małe kozice, które już parę godzin po narodzinach dzielnie wędrują za swoimi matkami. Zazwyczaj jest to jeden maluszek, a wyjątkowo rzadko zdarzają się bliźniaki. Na początku tegorocznej wiosny te maluszki przeżyły wyjątkowo trudny czas związany z niespodziewanym atakiem zimy właśnie w maju. Jak na razie mamy z przychówkiem nie zaglądają na Kasprowy Wierch. Podejrzewamy, że spędzają więcej czasu od słowackiej strony nad Doliną Cichą, gdzie na południowych zboczach wystawionych na słońce zdecydowanie szybciej dojrzewa smaczna zielenina.
O świstakach żyjących w rejonie Kasprowego Wierchu wiemy od dawna. Choćby o zwierzakach, które zamieszkały blisko budynku górnej stacji kolejki, a także o tych, które od lat mieszkają pod wyciągiem wzdłuż Trasy Gąsienicowej. Ostatnio koledzy informowali nas również o rodzinie, która posiada swoje stanowisko między Przełęczą Liliowe, a Zielonym Stawem Gąsienicowym. Kilkoro młodych przychodzi na świat zazwyczaj pod koniec maja i na początku czerwca. Na własne oczy można je zobaczyć dopiero w lipcu, ponieważ przez pierwsze tygodnie pozostają w norze pod troskliwą opieką mamy. Na zewnątrz wychodzą po raz pierwszy mając około 40 dni i po kilku tygodniach spożywania mleka są już wtedy przystosowane do spożycia smakowitych roślin. Tylko czasem uzupełniają swoją dietę o pokarm od matki.
Nieco niżej spotykamy innych mieszkańców Tatr wychowujących tegoroczne potomstwo. Końcówka maja i pierwsza połowa czerwca to niezwykle ważny czas dla gatunków jeleniowatych ponieważ w tym okresie przychodzą na świat małe jelenie i sarny. To, czego te zwierzęta potrzebują teraz to przede wszystkim spokój. Samica jelenia czyli łania, która prowadzi maleństwo jest wyjątkowo czujna i w obronie malucha może nas zaatakować. Takie sytuacje mogą mieć miejsce nie tylko w Tatrach, ale również w Zakopanem – właśnie tutaj na początku czerwca łanie w obronie potomstwa poturbowały psa, który niestety nie przeżył. Dlatego apelujemy o zachowanie ostrożności zarówno dla dobra dzikich zwierząt, jak również ze względu na nasze własne bezpieczeństwo.
W lasach mieszanych, zagajnikach lub na skraju łąk możemy spotkać również sarny, które o bezpieczeństwo maluszka troszczą się w inny sposób niż jelenie. Matka pozostawia młode w ukryciu, ale wraca do niego w porze karmienia. Ta strategia ma niezwykle ważną rolę, ponieważ mała sarna nie wydziela żadnego zapachu, a zatem nie wabi do siebie drapieżników. Samica sarny czyli tzw. koza oddalając się od potomstwa minimalizuje w ten sposób potencjalne zagrożenie dla malucha, podczas gdy zapach dorosłej sarny działa na drapieżnika jak magnes. Dlatego spotykając małą sarenkę absolutnie jej nie dotykajmy i nie zabierajmy z miejsca, w którym przebywa – z całą pewnością czeka ona na powrót matki. Ośrodki rehabilitacji dzikich zwierząt w całej Polsce pełne są obecnie malutkich saren, zabranych z naturalnego środowiska przez nieświadome osoby. Niestety działając w dobrej wierze, ale nie mając podstawowej wiedzy, robimy takim malcom wielką krzywdę.
Sytuacja wygląda podobnie w przypadku ptaków. Nie tylko w okolicy szlaków można spotkać o tej porze roku podloty wielu gatunków czyli maluchy, które opuściły już gniazdo, ale jeszcze nie potrafią samodzielnie zdobyć pokarmu. Nie potrafią również latać na dalsze odległości. Ptasia młodzież jest bacznie obserwowana i dokarmiana przez troskliwych rodziców. Dodatkowo podloty nie uciekają, a zatem dla nieświadomej osoby mogą sprawiać wrażenie opuszczonych i potrzebujących pomocy. Dlatego apelujemy raz jeszcze – niezależnie od gatunku nie zabierajmy dzikich zwierząt z naturalnego środowiska. Osierocone w ten sposób maluchy mają zdecydowanie mniejsze szanse na przeżycie, a oswojone przez człowieka być może już nigdy nie będą miały szansy na powrót na łono natury.
Natomiast jeśli cokolwiek budzi nasze wątpliwości, skontaktujmy się z fachowcami z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Nigdy nie podejmujmy samodzielnej decyzji o zabraniu dzikiego zwierzęcia z jego domu.
Dłuższe godziny pracy kolei i Gąsienicowa z audio-guide
Przed nami długi, świąteczny weekend, który każdego roku przyciąga w Tatry tysiące turystów. Wychodząc naprzeciw Państwa potrzebom Polskie Koleje Linowe wydłużają godziny pracy Kolei Linowej Kasprowy Wierch. Od 19 do 22 czerwca włącznie pierwszym wagonikiem będzie można wyruszyć z Kuźnic już o 7:00 rano, a ostatnim – o 19:00. Amatorzy górskiej przygody, którzy wjadą na Kasprowy Wierch ostatnią kolejką w ciągu dnia będą mieli szansę na romantyczny zachód słońca na szczycie i zjazd ostatnią kolejką powrotną o 21:00.
Również od długiego weekendu uruchomiona zostanie atrakcja, która od kilku lat ma swoich wiernych fanów. Gąsienicowa z audio-guide adresowana jest do osób posiadających ważny bilet na kolej główną i umożliwia niezwykłą, 40-minutową podróż z malowniczym widokiem na Tatry Wysokie i Zieloną Dolinę Gąsienicową. Wyciąg wzdłuż Trasy Gąsienicowej będzie dostępny od 19 czerwca do 31 sierpnia, a w czerwcu czynny w godzinach 10:0-16:00 z ostatnim zjazdem o 15:00. A jeśli przy okazji chcielibyście skorzystać Państwo z naszego audio-przewodnika, wystarczy poprosić naszych informatorów w pomarańczowych strojach o specjalne słuchawki. Audio-guide dostępny jest również w języku angielskim. To niezwykła opowieść o Tatrach i Kasprowym podczas niespiesznej podróży nad jednym z najpiękniejszych miejsc w całym Tatrzańskim Parku Narodowym.
Początek sezonu letniego na Kasprowym Wierchu – pracowity czas dla TOPR
Przed nami niezwykle pracowity czas dla ratowników TOPR – długi świąteczny weekend, a tydzień później początek wakacji. To właśnie w tym okresie ratownicy notują ogromną ilość interwencji, które skłaniają do refleksji. Przykłady? W roku 2024 na terenie TPN-u pomocy potrzebowało aż 1330 osób. Co ciekawe, do wielu z tych interwencji mogłoby w ogóle nie dojść, gdyby turyści byli odpowiednio przygotowani. Niestety interwencje tegoroczne również uświadamiają, jak ważna jest wiedza na temat bezpieczeństwa w górach. Nieprzypadkowo jeden z punktów Stacji Edukacji dedykowany jest właśnie temu tematowi.
Przypominamy: planowanie i bezpieczeństwo to podstawa
W ostatni czwartek maja – na dwa dni przed rozpoczęciem tegorocznej Stacji Edukacji – w Tatrach miało miejsce zdarzenie, które powinno być przestrogą dla każdego z nas. Na ogólnopolski numer alarmowy 112 zadzwonił młody turysta, który wybrał się w Tatry w lekkim stroju biegacza i utknął w rejonie Kopy Kondrackiej. Warto wspomnieć, że tamtego dnia doszło w Tatrach do całkowitego załamania pogody. Niskiej temperaturze towarzyszyły bardzo intensywne opady deszczu, a wspomniany turysta nie posiadał przy sobie niczego, co mogłoby go zabezpieczyć przed panującymi warunkami. Dyspozytor 112 poinformował o zdarzeniu Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Ponieważ ratownicy nie mieli możliwości bezpośredniej rozmowy z turystą – nie byli pewni jego dokładnej lokalizacji. Dodatkowo warunki atmosferyczne uniemożliwiały użycie śmigłowca. Dlatego w rejon Kopy Kondrackiej z obu stron wyruszyły pieszo dwa zespoły ratowników – jeden od strony Hali Kondratowej, a drugi – od Doliny Małej Łąki. W celu zlokalizowania biegacza wykorzystano również drona.
Po odnalezieniu turysty bez oznak życia natychmiast podjęto resuscytację i transport na lądowisko TOPR obok zakopiańskiego szpitala. Stąd śmigłowiec LPR zabrał go do szpitala w Krakowie, ale mimo starań ratowników i lekarzy życia młodego mężczyzny nie udało się uratować.
Czy temu zdarzeniu można było zapobiec? Z całą pewnością ta tragedia rodzi wiele innych pytań. Pokazuje jednocześnie, że każda wycieczka w Tatry powinna być poprzedzona mądrym planowaniem. Sprawdzeniem prognozy pogody i aktualnych warunków. Przygotowaniem odpowiedniej odzieży, ekwipunku, prowiantu i picia. Zabraniem mapy turystycznej oraz apteczki z folią NRC. Zapoznaniem się ze specyfiką miejsca, w które wybieramy się np. pierwszy raz w życiu. Zabraniem powerbanka i naładowanego telefonu, w którym mamy aplikację Ratunek, a także bezpośredni numer do TOPR (601 100 300). Pamiętajmy, że Tatry są piękne i wyjątkowe, ale nie wybaczają błędów. Bywa i tak, że wypadki zdarzają się osobom z ogromnym górskim doświadczeniem – i to właśnie od naszego wcześniejszego przygotowania zależy, jaki będzie ich finał.